Przejdź do głównej zawartości

Wspomnienia: Wernisaż Kasi Rubiszewskiej (grudzień 2021)

 "Zazdrościć i oczarowanie"

W mroźny czwartkowy wieczór 9 grudnia 2021 roku w grudziądzkim klubie Akcent odbył się wernisaż wystawy fotograficznej Kasi Rubiszewskiej „Jak budzi się las czyli ran(d)ki (ro)zebrane”


Kuratorką wystawy jest Ewa Grzeszczuk

Wydarzeniu towarzyszył rewelacyjny występ zaprzyjaźnionej z Artystką toruńskiej grupy Half Light. Kawałek fenomenalnej muzyki, intrygujące teksty i wokal, które wato odnaleźć w sieci i posłuchać osobiście.



Po koncercie zaś poszliśmy wszyscy do lasu...
„Leśne ranki zebrane” Kasi Rubiszewskiej to wybór kilkudziesięciu zdjęć z szerszego projektu codziennego fotografowania lasu. Dla Autorki ten cykl to nie tylko forma artystycznej ekspresji ale także forma samodoskonalenia swej pasji fotograficznej. Ta dwoistość nie jest widoczna wprost ale wynika ze słów Artystki i o tym chciałbym tu opowiedzieć.

Oczarowanie
Mała sala wystawowa Akcentu skrywa kilkadziesiąt zdjęć zgrupowanych po dwa w pionowych ramach, kilka kadrów wydrukowano na papierze o podwójnej wielkości. Wchodząc do sali nie znajdujemy się w lesie ale jesteśmy otoczeni jego widokami. Im bliżej do obrazu tym głębiej zanurzamy się leśne ścieżki, drzewa, krzewy, gałęzie i liście – detale, linie, kształty. Po chwili dociera do nas, że to co widzimy w zbliżeniu to tylko połowa prawdy. Krok do tyłu i obraz zaczyna do nas przemawiać kolorem, światłem, cieniem. Czujemy las, wilgoć i zapach, chłoniemy słoneczne promienie i zaglądamy w mrok.
Zapamiętajmy – te zdjęcia oddziałują oglądane zarówno w zbliżeniu jak i oddaleniu.
Wystawa to także historia lasu, która dzieje się poprzez pokazanie tych samych miejsc w rożnych porach roku. Ta opowieść nie jest widoczna od razu ponieważ Artystka i Kuratorka nie ułożyły podobnych kadrów obok siebie. Aby ją odkryć musimy zobaczyć wszystkie zdjęcia a potem oglądać je w grupach, by kątem oka dostrzec podobieństwa. Zbliżamy się i porównujemy – to samo miejsce czy nie, może podobne? To przecież Las, który potrafi zwodzić i oszukiwać. Inne promienie Słońca, inne kolory w cieniach, wilgoć i mgły – tylko to odmienia czas na fotografiach. Nawet zamarznięta kałuża pokazuje się dopiero po chwili wraz ze świadomością, że to nie późne lato ale czas mrozów! Och wymagające to zadanie dla widza.


Jedno z takiej pary zdjęć urzekło mnie najbardziej. Wydruk z tych większych, prawie monochromatyczny. Ciemny mglisty poranek. Na pierwszym planie pole sadzonek młodych drzew. Rosną w równiutkich rzędach na nierównej ziemi. Ciemna zieleń i szarość. Chociaż to pole zajmuje mniej niż 1/4 kadru daje się odczuć jego szerokość. W tle majestatyczne sosny, kępa kilkunastu sztuk, z boku stoi jedna. Wysokie, strzeliste, choć nie proste bo skrzyżowane ze sobą. Za sosnami młodnik, za nim drugi, wyższy a potem las. Gradacja odcieni ciemnej brudnej zieleni i granatu. Tło wypełnione ciemnym pomarańczem mgły. Scena jest tak skomponowana, że to co powinno być drugim planem, dominuje zdjęcie w środku jego wysokości – maestria! …a zza czubka jednego z drzew wygląda zimne białe Słońce. W sąsiedniej ramce mamy to samo ujęcie zrobione inną porą, niebo jest niebieskie a scena... to jednak warto zobaczyć osobiście.


Obok takich zestawień dzieje się też zabawa z detalami. Mamy na przykład parę zdjęć podobnych, jedno jakby wycięte z drugiego. Jakiś zbiornik wodny, dominuje mgła i kilka źdźbeł trawy wyrastającej z tafli w lewym dolnym rogu. Górne zdjęcie, ogólne, w kolorach jasnobrązowych lub jasnozłotych uzupełnionych spranymi granatami idącymi w czerń. Niższe zdjęcie przepięknie złote, kila ciemnych traw, kilka blików światła trochę mgły. Trudno rozpoznać, czy niższe jest wycinkiem wyższego, zmienionym kadrem z tego samego dnia czy zrobionym w innym czasie. Jedno z takich, które chciałoby się mieć na ścianie.



Jest też zdjęcie świadczące o niebywałym wyczulenie Artystki i jej wysokich umiejętności warsztatowych. Rozmazane kolorowe tło w odcieniach jesieni lub późnego lata. Po prawej pionowe cięcie z drutu kolczastego, też rozmazane, istniejące by zasygnalizować otoczenie oraz pokazać skalę. W centrum dominuje pajęczyna fotografowana z boku, na nitkach krople rosy. Prosty obrazek, ale kiedy zrobimy dwa kroki do tyłu dostrzegamy cud tego ujęcia, kolorową tęczę wibrującą w kroplach. Barwy skaczą po różnych punktach ale jednocześnie mają swój gradient biegnący prze połowę pajęczyny. To zdjęcie to także dowód wysokiej jakości edytorskiej i perfekcji wydruku.


Powodów do zachwytu można znaleźć więcej. Odmiennych przedstawień tej leśnej tematyki jest sporo i powinny one trafić w gusta miłośników różnych stylów fotografii. Zdjęcia oddziałują na rożnych poziomach percepcji, od czystego zachwytu nad formą, poprzez analizę intelektualną po somatyczne odczucia zimna, ciepła, wilgoci i... wytchnienia. Tak, to bardzo dobra wystawa i bardzo dobre zdjęcia, które przynoszą las do małej sali w klubie Akcent.
Zazdrościć
Kasia Rubiszewska wybierając „Las” za cel swoich rocznych, fotograficznych ćwiczeń, podjęła się ciężkiej próby. Chyba łatwiej byłoby sfotografować jajko na 356 sposobów. Las jest zwodniczy. Kiedy jesteśmy na spacerze urzeka atmosferą, nagłym widokiem, promieniem słońca, ptakiem, owadem. Kiedy sięgamy po komórkę lub aparat robimy podobne ujęcia co Artystka tylko, że one nam nie wychodzą – a jej tak.
Wykonałem setki zdjęć z leśnych spacerów na Pomorzu i w polskich górach. Większości z tych zdjęć już nie ma, zostały te, które coś dokumentują i jakieś przypadkowe wyjątki.
Las nie jest banalny, szczególnie nasz rodzimy, ten na wyciągnięcie ręki, jest on piękny ale i okropnie ciężki do fotografowania. Nie ma w nim przestrzeni, drzewa rosną blisko i są zbite w gromady, trudno odseparować to co piękne z tła, na dole rośnie pełno krzaków. Nasze leśne momenty „Ach!” czy satori bardzo trudno odwzorować na obrazie, oko i mózg widzą jedno – klisza czy matryca coś zupełnie innego.
Kasia Rubiszewska skupiła się na tym co niewdzięczne a przez to uważane za nieciekawe. Leśne drogi, dukty, kępy drzew – piękno takich tematów potrafi pokazać osoba nie tylko o wielkiej wrażliwości ale także ogromnej samodyscyplinie. Pojawia się ono, gdy naprawdę pokochamy te miejsca i zaczniemy je odwiedzać wiele razy w „barbarzyńskich” godzinach i warunkach pogodowych. To poświęcenie widać w zdjęciach Kasi.
Jej powroty to nie tylko chęć dokumentacji zmian ale potrzeba uchwycenia danego miejsca w jego najlepszej odsłonie. Za każdym zdjęciem z jednego dnia musiało też stać kilka, kilkanaście innych, które zostały odrzucone. Jeśli Artystka zrobiła z tego projektu swój egzamin to zdała go celująco.
Powtórzenie jej technik wydaje się trudne. Kasia nie idzie łatwą drogą, nie gubi w czerniach krzaków brudzących dół kompozycji. Wszystko jest na obrazku. Zakręcona droga jest i nie jest tematem zdjęcia. Artystka zdaje się mówić: „przyszłam tu jeszcze raz i tu jest ta sama droga ale zobaczcie jak tu pięknie w ten mroźny słoneczny poranek”. Wielka to sztuka i trudna do skopiowania dla kogoś kto nie odważy się pójść podobną ścieżką.
Na wystawie jest zdjęcie, które pokazuje jak Artystka radzi sobie z trudnymi warunkami kompozycji, jak eliminuje ze swej pracy przypadek. Obraz cały w odcieniach zieleni, niewdzięczny gąszcz traw i krzewów, tylne oświetlenie, przebijające się przez lekką mgłę, prześwietla rosnący prawie w centrum pojedynczy, jasnożółty liść paproci. Gąszcz, będący dla innych irytująca przeszkodą, dla Autorki staje się tłem eksponującym obiekt. Jak to zostało pomyślane, jak zauważone, jak sfotografowane?
Dziękuje za tą lekcję.


Parę zdjęć z wernisażu







Garść przydatnych linków
Strona Artystki
https://kasia.rubiszewska.pl/pl/
Kanał YT ze zdjęciami z projektu:
https://www.youtube.com/channel/UCbOmM2l9Y7uXxxXw5RTNHHg
Toruńskie Spacery Fotograficzne
https://tsf.art.pl/

Hasztagi #gru #grudziądz #toruń #fotografia #kultura #sztuka #wystawa #ckteatr #klubakcent


Komentarze

  1. Witam w świecie bloggerów. Będę stałym odbiorcą Twoich cudownych treści i zdjęć.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wspomnienia Adam Mikulski - Wernisaż w Akcencie (Kwiecień 2022)

CO KUSI ADAMA Czas akcji – 7 kwietnia 2022 r. Miejsce akcji – Klub Akcent Bohater – Adam Mikulski Duch przewodni – Ewa Grzeszczuk I znów, znów coś się działo, ogrom ludzi zgromadził się w jednym miejscu by zobaczyć wzlot lub upadek mężczyzny. Adam – Adam Mikulski – tak się nazywał. Stał tam milczący i skromny, poddany ocenie a ludzie tłoczyli się wokół niego. Podobno nie było łatwo go skusić na tą wystawę. Gdyby nie kobieta – jego Żona (no i Ewa) nie doszło by do tego osądu. Niewiele mówił – trudno – po owocach jego czynów go oceniano. A sąd był nielitościwy, zarówno liczba ławników jak i ich doświadczenie postawiły Adama w trudne sytuacji ale sobie poradził. Adam niczym człowiek renesansu ma wiele zainteresowań, na wystawie prezentował swoją ceramikę ozdobną, użytkową, biżuterię ceramiczną oraz fotografie z podróży po świecie. Cóż można powiedzieć o wyroku, skoro chętnych na zakup ceramiki było wielu a co druga pani wychodziła z wystawy z dwoma lub trzema pudełkami biżuterii. Vox pop

Wspomnienia: Finisaż wystawy zdjęć Kasi Rubiszewskiej (styczeń 2022)

Grudzień, Święta, Sylwester, Nowy Rok, Trzech Króli - czas przełomu roku płynie jak nurt rzeki po roztopach.  Minął też czas w którym Kasia Rubiszewska pokazywała nam swoje niesamowite fotografię lasu. Nadszedł czas ostatnich wglądów w ich magię, rozmów, pożegnań i pakowania. Pozostały cudowne wspomnienia i znajomości z niesamowitymi osobami. Krótka fotorelacja z 9 stycznia: